Zacznij z głową

Znasz pigułkę zdrowia? 3 x 30 x 130, czyli 3 razy w tygodniu przez 30 minut pobudzić swoje serce tak, by biło 130 razy na minutę. Tę pigułkę mądrzy lekarze aplikują Polakom od lat 80-tych. Przed negatywnymi skutkami rozwoju cywilizacyjnego uciekać musisz na własnych nogach - twierdzą z przekonaniem. Dotąd się nie przeterminowała, i - jak twierdzą - nigdy się nie przeterminuje! Jest to bowiem pigułka gwarantująca każdemu człowiekowi odpowiedni poziom sprawności i wydolności fizycznej. Nie do Sportu - do Zdrowia! Nie do sportowego rozwoju - do utrzymania swojej sprawności oraz wydolności fizycznej. I psychicznej!

 

3 x 30 x 130 - nie rzadziej, nie krócej, nie mniej intensywnie!

  • trzy razy w tygodniu - dasz radę, choć pewnie będziesz musiał lepiej zorganizować swój plan dnia. Pomiędzy dwoma kolejnymi treningami mogą bowiem minąć dwa, góra trzy dni! Dłuższa przerwa spowoduje, że organizm zapomni o pozytywnym efekcie poprzedniej pracy. Takie bieganie bez ładu i składu niczego nie zbuduje, a na pewno Zdrowia. Każdy trening będzie tak samo trudny;
  • nie krócej, gdyż dopiero 30 minut nieprzerwanego biegu zapewni ci wystarczający bodziec dla twego serca i płuc;
  • najmniejszy problem to tętno 130. Masz takie z pewnością zaraz po starcie! Ale co dalej? Jak wytrwać aż 30 minut, gdy serce po minucie wyskakuje prawie z klatki piersiowej, oddechu brakuje, a nogi są bezsilne? Nawet silną wolą nic wtedy nie wskórasz. Przecież jeszcze nie potrafisz biegać!

 

Dlatego... nie biegaj jeszcze! Zacznij od marszobiegów - odcinków biegu przeplatanych marszem, nie spacerowym, ale żywszym tempem - do lekkiej zadyszki. Zapewniam, że w ciągu 3-4 miesięcy osiągniesz swój cel - nauczysz się biegać bez zatrzymania przynajmniej 30 minut! Nawet, jeśli nie dasz rady przebiec teraz choćby przez jedną minutę! Spróbuj - co masz do stracenia, czym ryzykujesz? Daj swemu zdrowiu szansę skorzystania z tego dobrodziejstwa. Bo się w końcu zbuntuje!

Twoim największym wrogiem będzie na początku... nadmiar ambicji, chęć szybkiego nadrobienia wieloletnich czasami zaległości. Bieg to najprostsza forma aktywności fizycznej? Tak mówią i piszą wszyscy. Czyżby? Niech to nie zmyli twojej czujności i ostrożności. Bieganie - wbrew pozorom - wcale nie jest takie proste! Gdy pełen nadziei i ambicji ruszysz na biegowe szlaki w przeświadczeniu o prostocie treningu biegowego, możesz się sparzyć! Ostrzegam - ci najambitniejsi padają najszybciej, rezygnują po kilku podejściach! Czy ucząc się matematyki nie zaczynałeś od tabliczki mnożenia? Na logarytmy i całki przychodzi pora po latach nauki. Czy początkujący alpinista rozpoczyna szkolenie od wyprawy na szczyt Himalajów?

Gdy chcąc skoczyć wzwyż zawiesisz sobie poprzeczkę zbyt wysoko - strącisz ją! Nic się nie stanie. Po prostu spadnie. Obniżysz wysokość i po kilku próbach będziesz wiedział, ile jesteś wart jako skoczek wzwyż. Niektórzy początkujący biegacze zachowują się właśnie jak skoczek, który może pokonać najwyżej 180 cm, ale zaczyna udział w konkursie od wysokości 220! Tam jednak poprzeczka spada i po wszystkim. Tylko to! Po źle zrealizowanym treningu biegowym pozostaje... ból! Ból fizyczny. Do tego dochodzi załamanie psychiczne, chwile niewiary w sens podjętych działań. Rozpoczynając bieganie z poziomu zerowego nie wiesz, na jakiej wysokości zawiesiłeś sobie poprzeczkę! Dlatego bywa czasami, że biegacz zrażony niepowodzeniem na pierwszym treningu nie podchodzi już do drugiej próby, nawet na dużo mniejszej wysokości! To nie dla mnie, nie dam rady - łatwo sobie wmówi. Dlatego zacznij przygodę z bieganiem baaardzo ostrożnie, i powoooli, stopniooowo poznając coraz lepiej swój organizm, podnoś poprzeczkę coraz wyżej. To jest kierunek działania, który ochroni cię przed chwilami zwątpienia. W ten sposób zaczynało wielu, którzy dzisiaj pochwalić się mogą ukończeniem biegów maratońskich. Tylko zaczynając w ten sposób masz szansę zostać kolejnym maratończykiem. Ale przecież nie od razu Kraków zbudowano...

loaderek.gifoverlay.png